niedziela, 11 września 2011

Pustki - Podcienia CK, Katowice

    Pustki nie są już młodym zespołem. Ponad 10 lat działalności na polskiej scenie zleciało w mgnieniu oka. Piszę tak, nie dlatego, żeby podsumować ich karierę muzyczną przed właściwymi kilkoma słowami nt. koncertu
w Katowicach , a jedynie z sentymentu, bo Pustki to jeden z tych zespołów, które znam mocno ponad połowę dekady i ten, który rozpoznawalnie zakotwiczył się w grupie setek zespołów, których dane mi było poznać później. Za sobą mam zatem już kilka jeśli nie kilkanaście koncertów tej grupy, również tych czasów z Jankiem Piętką i Filipem Zawadą oraz jednym z pierwszych, podczas których prezentowali muzykę do Aelity (Elektropopklub, Bytom, 2005). To ich muzyka powinna być wprowadzona do programu edukacyjnego polskiej szkoły. W końcu może uczniowie nie musieliby ryć na pamięć tekstów, które w ich mniemaniu nie znaczą wiele, a których trzeba się uczyć. Z dozą muzyki przychodzi mi to bez większego wysiłku.
Wracając jednak do zespołu, z okazji Dni Katowic, ktoś mądry pomyślał, żeby do programu obchodów wrzucić ich repertuar. Podobno gdzieś na Machinie da się wyczytać, że przynajmniej w Katowicach na dniach miasta program nie jest obciachowy. Dzięki. Długo się nie zastanawiałam czy wybrać odbywający się w tym samym czasie koncert Brodki czy Pustek. Pełnowymiarowy splendor - tak można określić ponad godzinny występ Pustek. Przez pierwsze kilka kawałków, żywych kawałków miałam wrażenie, że większość publiki znalazła się na występie przypadkowo. Zero oznak jakiegokolwiek zadowolenia ani dezaprobaty. Stagnacja! Wiecie na czyim koncercie jesteście?! Mniej więcej w połowie rozkręcili się nieznacznie towarzysze. A ja. Ja myślałam, że czasy fascynacji grupą mam już za sobą. Nic jednak bardziej mylnego. Bawiłam się tak samo jak dobrze kilka lat temu
w Rialto, MCKu w Mysłowicach czy jeszcze kilku innych miejscach. Animuszu im nie ubyło. Zagrali starego Patyczaka, nowsze Wesoły jestem i Sentymenty czy najnowsze choć już nie takie młode dziecko Lugola. Nie było Nudy, a z lżejszych i spokojniejszych pozycji tylko Notes - świetne posunięcie. Co więcej "Niezdrowy rozsądek" zabrzmiał w wersji angielskiej. Tak czy inaczej po tylu latach zespół nie zdziadział ani trochę. Radek dalej schodzi ze sceny w mokrej na wskroś koszuli po rock'n'roll'owych szaleństwach, Baśka zdążyła się już do tego przyzwyczaić, a sama ze stoickim spokojem gra i śpiewa jak przykazuje tracklista.
Jak zapowiedział Radek - zaniedługo z Pustek będzie kwintet. Pięknie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz