niedziela, 2 października 2011

Imprezowa cisza w środku metropolii.

Jakby ktoś zapytał mnie czy możliwa jest dobra, ba, jakakolwiek impreza taneczna bez głośnej i jednocześnie przeszywającej na wskroś muzyki płynącej z ogromnych klubowych głośników, popukałabym się w czoło. Do wczoraj, kiedy to mój klubowy światopogląd został wywrócony do góry nogami. Ciekawość muzycznego blanszowania serwowanego przez Jarka Czechowskiego znanego również jako Angelo Mike (skąd inąd średnio marketingowy nickname), który tak się złożyło miał odwiedzić Katowice, skłoniła mnie do odwiedzenia średnio lubianego przeze mnie City Pubu będącego dobrym sąsiadem jednak raczej nie konkurentem klubu Flow. Ale do rzeczy. Impreza, której świadkiem i uczestnikiem była pokaźna liczba osób to coś niespotykanego w śląskim klubowym światku. Udajesz się do klubu, na wjeździe wita wesoła ekipa. Wczesna pora frekwencja zatem marna. Kilka kroków dalej stanowisko do poboru słuchawek. Ekipa organizatorów eventu ma ich na wyposażeniu mniemam kilkaset, żeby tylko nikomu nie zabrakło. Zostawiasz dowód i na wieczór słuchawki są twoje. Jeszcze tylko krótki instuktaż i możesz odejść w pokoju. W klubie cisza i choć jest i parkiet a za konsoletami buja się trzech djów, żaden z głośników nie drgnie. Po niedługim czasie w klubie zbiera się coraz więcej ludzi, zarówno tych, którzy ze słuchawkami na uszach bujają się w rytm muzyki płynącej z bezprzewodowych słuchawek jak i tych, których wchodząc serwują sobie wymowne spojrzenia i komentarze w stylu "o co tutaj chodzi?". Wyobrazić to sobie raczej trudno, bo całość sprawia wrażenie "Candid camera" ze scenariuszem parkietu ludzi tańczących do ciszy. Super rozwiązanie dla klubów, gdzie upierdliwi sąsiedzi ciągle piszą donosy do Urzędu Miasta, ale na dłuższą metę chyba niesprawdzalne, chociaż kto wie. W Polsce to ciągle nowość jednak są już firmy dostarczające rozwiązań na bezprzewodowych słuchawkach nie tylko do klubów, ale i organizatorów konferencji i koncertów. Sprawdźcie o czym piszę - poniżej youtubowe klatki z tegorocznego Silent Disco na gdyńskim Openerze:

Dobra zabawa dla ludzi z dystansem murowana.